niedziela, 20 lipca 2014

Bardzo kreatywny wakacyjny tytuł nameber tu

Cześć!
Tym razem przerwa między wpisami nie jest taka duża, haha. Cieszmy się i radujmy! Ostatnio mam strasznie zapchany grafik. A co, tak rozchwytywana jestem! To chyba dobrze, bo po pierwsze, mam alternatywy, a po drugie, nie pleśnieję w domu. Tylko ten przeklęty skwar~
Więc z czym dzisiaj do Was przychodzę? Z dostawą. Tak. Znowu. Zanim widownia zacznie rzucać pomidorami i krzyczeć "Ileż można?!", ja zaznaczę, iż w dzisiejszym poście nie pojawi się żadna manga. Co w takim razie? To, co tygryski lubią najbardziej, czyli mangowe gadżety. I jedzenie.
Co my tu mamy? Przypinki, magazyn "Otaku", podkładkę pod myszkę z Asuną z "Sword Art Online" oraz zupkę OYAKATA CURRY. Zakupy zrobiłam na Yattcie, razem z moim kuzynem, który fanem a&m raczej nie jest, ale czasem coś oglądnie lub przeczyta. Taki jakby "niedzielny fan". Ogólnie fajnie, że jest pozytywnie nastawiony do tego hobby, bo mogę z nim pogadać o dżapońskiej animacji. Łatwo wciągnie się w temat i nie powie "chińskie bajeczki to pedalstwo" itp.
Zacznijmy od podkładki. Zrobiłam jej tylko jedno zdjęcie, bo dostałam paczkę tuż przed wyjściem z domu (a kierowałam się do owego kuzyna). Jest BARDZO lekka i cienka. Naprawdę. Nigdy nie widziałam podobnej. Kolory są wyrazistsze i cieplejsze niż na stronie. Myszka porusza się na niej szybko (czyli tak jak lubię). Puchacz (przezwisko kuzyna) stwierdził, że jest świetna. Gdyby nie fakt, że to Asuna, to sama sprawiłabym sobie taką (nie przepadam zbytnio za SAO). Podsumowując - wszystkim szczerze polecamy.
Następne w kolejce są przypinki. Puchu kupił sobie śliczną Horo (ta w prawym górnym rogu),
a ja hipsterskie koty. Ku mojemu zaskoczeniu, do paczuszki dołączono gratisy - szopa i Francję z "Hetalii".
Ostatnia plakietka to osiągnięcie "Figurkowiec". Na razie o niej zapomnijcie... Albo przynajmniej udawajcie. Inaczej przyjdą panowie w garniturach...
Na koniec zostawiłam moją empikową zdobycz - "Na skraju jutra". W sumie, to miałam jej nie kupować, tak jakoś wyszło. Dla niepoinformowanych - owy tytuł to pierwsza w Polsce light novelka, wydana przez "zwykłe" wydawnictwo książkowe. A dla tych, którzy nie wiedzą czym jest light novel - są to lekkie powieści, takie "do pociągu", zawierające ilustracje w mangowym stylu.
Kurde, jak ja nie cierpię filmowych okładek...
Zastanawiam się, czy w originale też jest tak mało ilustracji... Myślę, że wydawnictwo nie chciało straszyć japońszczyzną i usunęło kilka, ale mogę się mylić. W końcu nigdy nie czytałam żadnej light novelki. Jasne, kilka przetłumaczonych grasuje w internecie, ale nie lubię czytać z ekranu.


Ach, to już koniec! Ale się rozpisałam... Za niedługo postaram się wstawić recenzję zupki. To chyba tyle...
Do zobaczenia!
~Saya

piątek, 11 lipca 2014

Tutaj powinien znajdować się bardzo kreatywny wakacyjny tytuł

Witka!
Wreszcie wakacje, co? Niestety nie dla wszystkich, na szczęście ja znajduję się jeszcze w tym "odpowiednim" przedziale wiekowym (uff!). Dawno nie było żadnej notki. Cóż... Trudno wytłumaczyć mój brak kreatywności oraz lenistwo. Mózg już kompletnie mi wyparował. Nie mam żadnych pomysłów na wpisy, wybaczcie! Shima ostatnio mnie torturowała, więc w imię dobra Wszechświata (tak, chciała go zniszczyć, razem ze mną), zaczynamy!
Stały punkt programu, czyli dostawa mang. Dwie następne notki powinny być bardziej urozmaicone, postaram się o to! (Ale nie obiecuję, ciii...)
Zacznijmy od mang Studia JG. To wydawnictwo ostatnio bardzo mnie zaskakuje - m.in. zapowiedzieli wydanie artbooka (szkoda, że nie jestem fanką boys love, wtedy kupiłabym na pewno) oraz przymierzają się do light novelek. Nie ma co, nasz ryneczek mangowy się rozwija. Do niedawna nie było mowy o takich rzeczach, a tu proszę! Nawet yuri mamy (tj. będziemy mieć)!
Dalej mamy tytuły od Waneko. Szkoda, że jeszcze tylko jeden tom "Stokrotki"... Taa, wiem, już o tym mówiłam, ale naprawdę się do niej przywiązałam. Przez 15 tomów miałam przyjemność śledzić losy takiej uroczej parki... Mam za to "Ścieżki", które powinny zastąpić DD.
Haha, nie spodziewałam się, że rolnicza manga może mi się spodobać! Dzięki "Łyżeczce" polubiłam ten śmierdzący, wiejski światek. Obok leży prenumerata spin-offa Madoki.

Wraz z magicznymi dziewczętami przyszła zakładka reklamująca "Deadman Wonderland". Podoba mi się nadruk z tą białowłosą dziewczyną. Może jednak zacznę kupować ten tytuł?
Zwyczajowo, na koniec cały stosik. Mangi powoli zaczynają się mi nie mieścić na półkach... Muszę wybłagać o następną... Problemy pierwszego świata, nie?
Do zobaczyska!
~Saya